czwartek, 25 października 2012

Pastylki




Znów noc. Nadrabiam zaległości, pracuję, uzupełniam; tylko teraz mam czas. Wszystko ze słuchawkami na uszach, inaczej nie umiem. Przeważnie słucham tegorocznych płyt, żeby móc z nich potem ułożyć podsumowanie rocku. Rocka. Nieważne. Są takie dni, kiedy nowe nie wchodzi, kiedy trzeba zagryźć uczucia i myśli czymś dobrze znanym. Ale i tak, od piosenki do piosenki, trafiłam na nowe - na utwory, które znalazły się na "B3EP" Placebo. "B3", "The extra", "I Know You Want to Stop" i "I.K.W.Y.L.".
If I am the extra in the film of my own life
Then who the hell is the director?
Then someone please turn off the camera
And show me how to live
śpiewa Brian Molko w "The Extra". Tekstowo staczamy się po równi pochyłej, słodkie czasy "Battle for the Sun" minęły. Plaster na złamane serca, na dziury w duszy, muzyczne pastylki pocieszenia - nie jesteś sam. Są gitary, fortepiany, syntezatory - jeśli to ma być zapowiedź nowego albumu... Będzie dobrze, bardzo dobrze. Zamknę oczy, posłucham, niech nic nie mąci przyjemności.

piątek, 19 października 2012

Kopniak

Dokładnie wczoraj minęło 25 lat od wydania albumu "Kick" INXS. Numer 1. w Australii, 9. - w Wielkiej Brytanii, 3. - w stanach Zjednoczonych. 11. miejsce na liście najlepszych albumów australijskich (chciałabym poznać motywy dziennikarzy układających tę listę, ale o tym kiedy indziej). Album zawierający nieśmiertelny "Never Tear us Apart", który śpiewają nawet ci, którzy nie wiedzą, kto jest wykonawcą.
Z okazji rocznicy wydawnictwo zostało wznowione i wzbogacone o dodatki specjalne. Całe wydawnictwo liczy sobie cztery dyski, a na nich oprócz standardowego "Kick" (oczywiście zremasterowanego), wersje z singli, strony B, remiksy i dokument. A i piosenki INXS wróciły na antenę "Trójki". Same radości.

czwartek, 18 października 2012

Sen

Rzadko miewam sny muzyczne, częściej filmowe, z udziałem mniej lub bardziej znanych aktorów. Kilka ostatnich nocy pokazało, że mój mózg przestawił zwrotnicę.
Sen 1. Opowiadałam koleżance o piosenkach napisanych do filmów o Jamesie Bondzie. W moim nie okazało się, że przedostatnią nagrał zespół Muse, a ostatnią, jak w rzeczywistości, Adele. I puszczałam jej te utwory, jednak moja głowa nie potrafiła wymyślić, co też Matthew Bellamy mógłby zaprezentować i jej nie słyszałam. Znacznie wyraźniej śpiewała Adele.
Sen 2. Skomponowałam na fortepianie klawiszowy pasaż (efekt wyobrażania sobie poniedziałkowego koncertu Dead Can Dance w Warszawie?), na koncercie zagrała go jakaś dziewczyna. Ukłoniła się i zeszła ze sceny, na jej miejscu usiadł Gavin Rossdale (z mocno podkrążonymi oczami), wziął mikrofon i rozpoczął spotkanie z fanami.

Moja podświadomość mówi: "Skyfall" ci się podoba, nie zaprzeczaj...

środa, 10 października 2012

Tori mówi...

W muzyce jest coś takiego, co przenika przez ściany, mur, który budujemy, także nasze mity, legendy, genetykę. Zdarza się, że przeszywa cię tak jak wiatr, burza, huragan dosłownie zrywający dachy z twojego uporządkowanego sposobu myślenia. Muzyka może kompletnie zmienić Twój świat
Tori Amos

sobota, 6 października 2012

His name is Bond

Najważniejsza, najbardziej pożądana, najczęściej słuchana piosenka ostatnich dni to piosenka przewodnia do filmu "Skyfall" śpiewana przez Adele.
"Skyfall" to 23. część przygód agenta Jej Królewskiej Mości, nazwiska nie przytoczę, i tak wszyscy wiedzą.
James, wiecznie młody, wiecznie piękny i sprawny.
A co takiego pociągającego mają w sobie piosenki z filmów o nim? Romach, epickość, zapadające na zawsze w ucho melodie, orkiestrowe aranżacje, podniosłość. Od szalonego, instrumentalnego "The James Bond Theme" z "Dr. No", przez "Live and Let Die" Paula McCartneya i jego Wingsów, na "Skyfall" kończąc. Wystarczy posłuchać w kolejności chronologicznej wszystkich piosenek towarzyszących - co właśnie czynię.
Jedynym utworem wychylającym się za bardzo z konwencji jest "Die Another Day" Madonny z filmu "Śmierć nadejdzie jutro" z 2002 roku. Trudno tego słuchać, z Jamesem czy bez, z teledyskiem czy jedynie z fonią. Cóż, każda królowa ma swoje fochy. Trochhę też odstaje popowe "For Your Eyes Only" Sheeny Easton i nowo-romantyczne "A View to a Kill" Duran Duran.
Co ciekawe, jedyną artystką, która śpiewała piosenkę do filmu o Bondzie niejeden raz była Shirley Bassey. Jej wykonania można usłyszeć w filmach "Goldfinger", "Diamenty są wieczne" i "Moonraker".
Najwięcej tematów, t w tym "A View to a Kill" (Duran Duran) i "The Living Daylights" (a-ha) skomponował John Barry, pierwszy mąż Jane Birkin.
Hm, byłam przekonana, że "You Know My Name" skomponował wykonawca, czyli Chris Cornell, a tu jak byk napisane, że David Arnold. Ów david skomponował także trzy poprzednie tematy - dla Sheryl Crow, garbage i dla wspomnianej wyżej Madonny. Chyba nieźle mu się oberwało, skoro przy "You Know My Name" wrócił do sprawdzonej formuły.
Piosenki dla Bonda, jak i sam Bond są znakiem czasów. Widać wyraźnie, że utwory śpiewają wykonawcy charakterystyczni dla swoich czasów - najlepszym przykładem tu są choćby Wings, a-ha, czy Duran Duran.
Dla mnie najważniejszymi piosnkami przewodnimi do filmów o najsłynniejszym agencie świata są "Licence to Kill" Gladys Knight, "Goldeneye" Tiny Turner i "Another Way to Die" Jacka White'a i Alicii Keys. Natomiast zupełnie nie potrafię powiedzieć, który Bond wizerunkowo był mi najbliższy. Kiedyś wydawało mi się, że Pierce Brosnan - bo na jego twarzy nie było widać jeszcze tego charakterystycznego znaku czasu, jaki widniał u Seana Connery. Po obejrzeniu "Casino Royale" przekonałam się nawet do Daniela Craiga, choć James nigdy dotąd nie był blondynem. Mam za to swoją ulubioną dziewczynę Bonda, ale nie powiem, która to.
Kto zaśpiewa następny temat przewodni? Gotye ("Somebody That I Used to Know" ma na YouTube 329 598 389 wyświetleń)- o ile utrzyma swoją pozycję?


wtorek, 2 października 2012

Oh, Joshshshshsh...

Przeglądając częściowo zapisany zeszyt, który miał mi służyć za notatnik, znalazłam tekst przepięknej piosenki. "Trójka" grała ją jakieś - sądząc po charakterze pisma i otoczeniu innych piosenek - 10, może 11 lat temu. Ta piosenka to "Listening" Josh Joplin Group. Nazwisko brzmi znajomo, ale muzycznie Joshowi do Janis daleko. Kameralna, smutna - tak ją pamiętam. Szkoda, że nie mogę sobie jej przypomnieć bliżej - mimo ogromu zasobów internetowych, tego utworu akurat nie ma. Szkoda, bo pamietam jedynie linię melodyczną refrenu: I am listening to you, You don't say a word, but you don't have to... Skąd on wie, co kobiecie w duszy gra? Ideał, co? And she lies motionless beneath the ceiling fan
The blades become invisible
and she becomes intransed
No one knows the future and no one cares about the past
But when a star is dying we all cling to what can not last