poniedziałek, 10 stycznia 2011

Stary, nowy przyjaciel


Śnieg od dawna nie padał, jest ciemno. Zimowe wieczory ostatnio wypełnia mi Van Morrison. Jak stary znajomy, dobry przyjaciel, który wie, czego mi potrzeba. Aż dziw, że do tej pory nie zaglądał do mnie. Oczywiście, wiedziałam, że nagrał kilkadziesiąt płyt, że to on śpiewa "Brown Eyed Girl" (czasami to o mnie), że to legenda, która trwa nieprzerwanie od 40 lat... Doskonały na każdy nastrój, każdy stan ducha. Piję więc herbatkę słuchając greatest hits, czyli płyty "Still on Top". And we are sailing into the mystic...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz