środa, 20 lipca 2011

Gdzie nie ma Maćka Maleńczuka

Z Maćkiem Maleńczukiem jest tak, jak z mistrzostwami świata w piłce nożnej, ewentualnie z olimpiadą - oczywiście w odpowiednim na nie czasie. Jest wszędzie. Mam nadzieję, że nie będzie firmował swoją twarzą jakiegoś produktu spożywczego, bo będzie do mnie wyglądał nawet z osławionej lodówki.
Maciek Maleńczuk wokalista. Związany z Pudelsami, Homo Twist.Śpiewał piosenki z Kabaretu Starszych Panów, Wojciecha Wysockiego. Najbardziej podobają mi się jednak jego duety z Anną Marią Jopek na płycie "Cave i przyjaciele", gdzie razem zaśpiewali "Tam, gdzie rosną dzikie róże" i "Henry Lee". Jasne, mógłby być takim polskim Nickiem Cavem, bo wydaje mi się, że bardzo dobrze potrafi udawać.
Jak sam przyznał, lubi tylko te piosenki, które już zna - więc od kilku lat wydaje głównie płyty z coverami. Poeta. Aktor - grał Wolanda w spektaklu "Bal u Wolanda" (na podstawie "Mistrza i Małgorzaty" Michaiła Bułhakowa) w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pan Juror z "Idola". Wystąpił nawet w finale "X-Factor", śpiewając z Gienkiem Loską. W międzyczasie wystąpił w reklamie banku, a teraz pisze nawet powieść o Nivie mieszkającej w Niverasmanii. Według autora (dla onet.pl) będzie to "kipiąca seksem powieść o dojrzewaniu, o przemienianiu się chłopca w mężczyznę".
Jako wokalista śpiewał także w projekcie "Koledzy" z Wojciechem Waglewskim, w "Męskim graniu". Pół roku słyszałam bez przerwy, że "wszyscy muzycy to wojownicy".
Miarka przebrała się dziś rano - piosenką dnia w "Trójce" była "Ostatnia nocka" promująca płytę "Yugopolis 2". Zaskakująco łatwo wpadła mi w ucho. Tu głos Maleńczuka wybitnie nie pasuje do wymuskanego pana z billboardu. I dobrze. Wolę takie jego wcielenia, gdzie nie przesadza i nie robi czegoś dla pieniędzy.
Na koniec zagadka: to człowiek renesansu czy renesans człowieka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz