czwartek, 9 września 2010

O blondyn(k)ach w radiu

Radio gra u mnie od rana do nocy. Radio "Trójka". Czasami tylko w drodze do pracy słucham Eski Rock - wtedy siłą rzeczy idę szybciej. Radio jest moim podstawowym źródłem informacji o świecie, a przede wszystkim o muzyce.
A więc dziś o dwóch zaskoczeniach, jakie czyhały na mnie w eterze.

Robert Plant "Silver Rider" z nowej płyty "Band of Joy". Wow! Do tej pory słyszałam z tego albumu tylko promujący go "Angel Dance". Ale jeśli cała płyta jest taka jak te dwa utwory, to... chylę czoła. Plant młodzieniaszkiem nie jest, ale fantastycznie się trzyma i co ważniejsze, nagrywa świetne płyty. Zeppelinem to nie pachnie, a jednak urzeka i porywa.
Czy muszę dodawać, że kiedy byłam małym chłopcem chciałam być Robertem Plantem? We wspomnianym już w poście o Kula Shaker numerze miesięcznika "XL" z maja 1999 roku był tez spory artykuł o Led Zeppelin... Wspaniałe to były czasy kiedy było jeszcze było co odkrywać w muzyce...

Anouk "For Bitter and for Worse". Na początku myślałam, że to nagranie Alison Moyet. Niski, przejmujący głos. Potem - że to mniej histeryczna Shakira. A jeśli "Trójka" gra Shakirę, a mnie się to podoba to znaczy, że musi być coś nie tak. A utwór porywający, przejmujący, z dużym rozmachem. Po wybrzmieniu ostatnich dźwięków wyszło szydło z worka. To Anouk, najbardziej znana (obok Focus, The Legendary Pink Dots, Clan of Xymox, The Gathering i Within Temptation... jeszcze ktoś?) holenderska artystka. Głos jak dzwon. W Holandii jej "Nobody's Wife" przez długi czas był na pierwszym miejscu tamtejszego topu wszech czasów. Nagrywa melodyjne, pop-rockowe utwory i jest gwiazdą. Nawet w małym kraju się da...
Nagrała siedem albumów studyjnych, wydała jeden koncertowy i jeden z utworami wcześniej niepublikowanymi. Szkoda, że tak rzadko można usłyszeć jej piosenki w radiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz