sobota, 17 lipca 2010

Punk's not dead

Dziś drugi dzień festiwalu w Jarocinie. Specjalnego - bo w tym roku obchodzimy trzydziestolecie tego legendarnego festiwalu. Nie jest to trzydziesta impreza z kolei, ale właśnie mija trzydzieści lat od jej pierwszej edycji w 1980 roku. Najdłuższa przerwa bez Jarocina trwała 6 lat, pomiędzy 1994 a 2000 rokiem. Chyba wtedy nikt nie sądził, że można wskrzesić ogień z popiołów dawnego festiwalu... Edycja z 2000 roku była rozczarowaniem. Nie było spodziewanej frekwencji, nie pomogła zagraniczna gwiazda, zespół Therapy?... Kolejna przerwa, kolejne pięć lat. Tegoroczna edycja jest dwudziestym drugim Jarocinem. Nie ma już chyba szans, by festiwal odrodził się w dawnej formule. To już nie te czasy, a i nic przecież nie trwa wiecznie. W obecnych czasach chyba żadna impreza nie ma racji bytu bez zagranicznych gwiazd. Therapy? w 2000 roku to tylko namiastka. Później w Jarocinie zagrali IAMX, Editors, Archive, Asian Dub Foundation, New Model Army, Peter Murphy. Konkurs młodych zespołów też już nie ten sam. Dziś wygrać Jarocin nie wystarczy. Kiedyś był to niesamowity prestiż. Myślę, że gdyby nie było teraz tak wielu możliwości zaprezentowania siebie i swojej twórczości, taki konkurs nadal miałby rację bytu. A tak... Czy ktoś wie, jak toczy się kariera zwycięzcy z 2007 roku, zespołu Lustro? Ja nie.
Atmosfera też chyba nie ta sama. Może się wymądrzam, bo nigdy nie byłam w Jarocinie. Ale dla namiastki tamtych lat wystarczy obejrzeć zdjęcia z książki "Jarocin w obiektywie bezpieki". Polecam też zdjęcia archiwalne na stronie www.jarocinfestiwal.pl - pan "na kiura" jest moim faworytem.
Jarocin już chyba nie jednoczy młodzieży pod jednym hasłem. Jesteśmy wolni, mamy wszystko. Oficerowie bezpieki nie biegają już z aparatami, nie robią zdjęć, które potem uzyskają śmieszno-straszne podpisy. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Każda epoka ma festiwal na miarę swoich czasów.
Mogę sobie jedynie wyobrazić, co będzie działo się pod i na scenie w czasie reaktywowanej na ten jeden koncert Pidżamy Porno. Punk is not dead, ma tylko trochę inną formę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz