wtorek, 15 czerwca 2010

Happiness is easy

Odwiedziny w dużym Sklepie-Nie-Tylko-Muzycznym. Niesiona falą wczorajszego entuzjazmu po przesłuchaniu ścieżki dźwiękowej do "Once" chciałam poszukać płyty The Swell Season. Do tej pory słuchałam ich nagrań z Internetu. Muzyka jest muzyką, ale odpakowywanie z folijki, zapach farby drukarskiej, oglądanie książeczki... Magia. W Internecie tego nie znajdę.
"Strict Joy" znalazłam, ostatnia sztuka, wydanie 3-płytowe. Hm, kupić, nie kupić? Koncert, który jest na DVD zobaczę sobie za 129 dni na własne oczy. Eeee, kręcenie nosem, marudzenie. Ale co to? Ukazała się płyta Placebo z ich coverami? Tak, na zachodzie była dołączona do płyty "Sleeping with ghosts", u nas wyszła niedawno. Biorę do ręki - "Running up that hill" Kate Bush, "Where is my mind" Pixies, "I feel you" Depeche Mode, "Daddy cool" Boney M. (nawet taki wynalazek), "Jackie" Sinnead O'Connor. I "Holocaust" zmarłego niedawno Alexa Chiltona, jedna z dwóch najsmutniejszych piosenek świata (o drugiej będzie innym razem). Już mam je wszystkie, na kasetach nagrywanych nocą z radiowej "Trójki", z audycji Piotra Stelmacha. Co z tego, skoro mój sprzęt muzyczny nie ma odtwarzacza kaset? Biorę.
Moment, to może wezmę jeszcze "The Colour of Spring" Talk Talk. Moja niemal równolatka. W Dawnych, Lepszych Czasach przegrał mi ją znajomy. Sama zrobiłam okładkę, kaligrafując piórem litery i naklejając dookoła małe motylki wycięte z gazety. Tak, to były Czasy... Słuchanie tej płyty było dla mnie jak święto - kilka razy do roku, zawsze w okolicach 21. marca. To są właśnie dźwięki wiosny. Niestety, płyta zapadła się pod ziemię. A to dobra okazja, by cieszyć się najpierw z odpakowywania, a potem słuchania płyty oryginalnej.
"Popatrz, tu są promocje", mówi P. A wśród promocji "Calling All Stations" Genesis. CD i DVD z dodatkami. Raya Wilsona na koncercie z Genesis już raczej nie zobaczę... A szkoda. Na solowych koncertach gra utwory Genesis, ale nie ma Mike'a Rutherforda ani Tony'ego Banksa. To też nie to samo. A zawsze lepszy rydz niż nic. Poza tym na "Calling All Stations" wyśpiewano jeden z najlepszych moim zdaniem tekstów w historii muzyki rozrywkowej - utwór tytułowy. And I long for the feeling of your arms still remind me/ Of everything that's dear to me and is always in my heart/ Could so easisly be taken and it's tearing me apart - doceniaj to, co masz, bo nagle może nadejść moment, w którym stracisz wszystko.
Biorę, biorę wszystko! Niektórzy już tak mają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz